S. Ciosek: Czy pan profesor Stelmachowski coś wymyślił?
A. Stelmachowski: Jestem zawsze przeciwko wszelkim monopolom.
S. Ciosek: Wyjściem jest zawsze komunikat techniczny. Muszę powiedzieć, że rozczarowuje to tych, którzy dziś oczekują na rezultaty naszych rozmów. Nie umiem się targować. Proponuję zmianę w tekście profesora Stelmachowskiego - postawmy kropkę przed zdaniem rozpoczynającym się:
"W tym...". Uruchomimy kanał Czyrek-Stelmachowski i inne. I będziemy próbowali dalej. Mamy przecież do wygrania wielkie sprawy. Panowie, mamy do wygrania sprawy dużo większe niż "Solidarność". Panie Tadeuszu, no, przyzwyczajmy społeczeństwo do wielkich rzeczy. Do "Solidarności" także, w przyszłości. Naprawdę mamy przed sobą wielkie sprawy.
L. Wałęsa: Proponuję komunikat techniczny i zawieszenie rozmów. Już trzecie spotkanie niczego nie daje.
S. Ciosek: To jest zaostrzenie stanowiska.
L. Wałęsa: Inaczej nie możemy postąpić.
M. Krajewski: To my ogłosimy odrębny komunikat i poinformujemy, że rozmowy z przedstawicielami nielegalnej "Solidarności" nie przyniosły żadnego rezultatu, niczego nie dały.
L. Wałęsa: To my oświadczymy, że wy odrzucacie, nie uznajecie pluralizmu związkowego i konwencji MOP.
R. Sosnowski: Ogłośmy komunikat wychodzący "w pół drogi": że związkowcy osobno omówią kwestie modelu ruchu związkowego.
L. Wałęsa: Jeśli będzie w tym komunikacie, że omówi się też kwestię istnienia "Solidarności" - to się zgadzamy.
T. Mazowiecki: Nie tak nerwowo, panowie.
R. Sosnowski: Możemy wycofać odrębny komunikat.
L. Wałęsa: To my wtedy wycofamy swoją wersję.
A. Stelmachowski: Można maleńki kompromisik? Proponuję tekst w takim brzmieniu: "Obrady >okrągłego stołu< będą poprzedzone rozmowami grupy związkowców zrzeszonych w OPZZ z Lechem Wałęsą i grupą działaczy solidarnościowych na temat dróg i warunków realizacji zasady pluralizmu związkowego".
S. Ciosek: Ha, ha, ha! Wy chytrusy! To nie przejdzie. Sam Wałęsa przejdzie, ale reszta nie.
Przedstawiciele OPZZ zgadzają się na sformułowanie "z Lechem Wałęsą", ale "grupę działaczy solidarnościowych" chcą zmienić na "grupę działaczy związkowych".
S. Ciosek: Panowie, musicie zrozumieć, że jesteśmy niewolnikami własnej bazy - członków partii. Każdy z nas jest niewolnikiem własnej bazy. To nie jest subiektywna nasza wola. My możemy chcieć - ale baza? Panie Tadeuszu?
T. Mazowiecki: My też jesteśmy związani poglądami naszej bazy.
S. Ciosek: Szkoda. Tak dobrze szło.
W. Frasyniuk: Nie szkodzi. Poczekamy, aż będą zmiany we władzach, to wtedy się przełamie.
S. Ciosek: Panie Frasyniuk, byłoby lepiej dla tych zmian, gdyby po dzisiejszym spotkaniu nie było komunikatu technicznego. Nie wie pan, co może nastąpić, jeśli wyjdziemy stąd z niczym.
L. Wałęsa: Poczekamy, to nie potrwa długo. Może aparatowi trzeba trzech miesięcy, żeby zrozumiał. Trzy miesiące, które wstrząsną krajem. I zmiany będą szybciej, niż się spodziewacie.
W. Frasyniuk: Takim okrągłym komunikatem, który nic nie mówi, sami się oszukujemy.
L. Wałęsa: Wychodzimy. Kontakty utrzymujemy przez profesora Stelmachowskiego i czekamy na opamiętanie ze strony naszych kolegów z OPZZ.
S. Ciosek: Może profesor Stelmachowski jeszcze raz przeczyta swoją ostatnią propozycję?
A. Stelmachowski: Czyta ponownie treść komunikatu.
A. Bodnar: Czy nie można by opuścić, na tym etapie, słowa "Solidarność?
A. Stelmachowski: No, przecież ci działacze skądś są! "Solidarnościowi" - choćby w cudzysłowie.
Cz. Kiszczak: Chodźmy na kolację, może nam się coś nasunie.
J. Merkel: Proponuje komunikat techniczny z dzisiejszych rozmów, a potem - osobno - wspólny OPZZ i "Solidarności".
Głosy: Co to da? Niczego to nie zmienia!
Cz. Kiszczak: Może zakończyć bez komunikatu? To też jest swoisty komunikat.
T. Mazowiecki: Miało być: "Rozmowy będą kontynuowane".
Cz. Kiszczak: Muszę lojalnie panów poinformować, że w najbliższym czasie nie ma szans na przegłosowanie tego słowa. Spotkamy się chyba też za dłuższy czas.
T. Mazowiecki: Rozstajemy się z przekonaniem, że należy działać na rzecz tego i w tym kierunku, żeby się spotkać.
S. Ciosek: To był pierwszy komunikat.
Cz. Kiszczak: Panowie, dużo tracicie. Nie chcę was agitować, ale tracicie bardzo dużo.
S. Ciosek: To, co się stanie dziś, jutro, w kierownictwie i w rządzie, jeśli wyjdziemy stąd z niczym, tego nie możemy przewidzieć. To nie jest kwestia zmian w kierownictwie. To kwestia bazy.
L. Wałęsa: Może tydzień bez komunikatu dobrze niektórym zrobi?
Cz. Kiszczak: Panowie, zamrażacie pewien proces.
L. Wałęsa: Odmrażamy "związkowy stół".
Cz. Kiszczak: Jeżeli rozstaniemy się dzisiaj z technicznym komunikatem, to rozstajemy się na długo.
S. Ciosek: Nie powiodło się. Negocjatorom się nie powiodło.
W. Frasyniuk: Ludzie chcą mieć efekty. Stół miał przynieść efekty.
Cz. Kiszczak: Miało nie być warunków.
W. Frasyniuk: My nie stawiamy warunków. Chodzi tylko o "Solidarność".
A. Stelmachowski: Chodzi tylko o doprecyzowanie jednego słowa.
Ks. A. Orszulik: Proponuje nową wersję komunikatu: "Uczestniczący w spotkaniu działacze postanowili spotkać się przy >okrągłym stole<".
Propozycja nie wywołuje zainteresowania. Zebrani milczą.
Ks. A. Orszulik: Wobec tego może powinniśmy przerwać nasze obrady. Spożyjmy dary boże ze stołu generała Kiszczaka i będziemy kontynuować.
A. Stelmachowski: Właściwie powinniśmy przyjąć taki komunikat:
"Działacze związkowi obu stron zebrali się, by postanowić, jak najskuteczniej dokopać rządowi".
S. Ciosek: Zapraszam, generale, na ostatnią wieczerzę. Jeśli się zgodzimy na ten komunikat, to rzeczywiście może to być nasza ostatnia wieczerza. Panowie, po kolacji wracamy czy nie?
Głosy: Wracamy.
Przerwa, godz. 18:45-20:30. Kolacja.
Po kolacji ożywione dyskusje kuluarowe w wąskich grupach. W pewnym momencie okazuje się, że zniknęli: gen. Czesław Kiszczak, Lech Wałęsa i Tadeusz Mazowiecki. Gospodarz Magdalenki zaprosił ich do saloniku na górze na rozmowę bez świadków. Trwała kilkadziesiąt minut.
Po godz. 20 w holu pojawił się Lech Wałęsa. Poprosił o udostępnienie sali, by mógł naradzić się z kolegami. Grupa solidarnościowa zebrała się w pokoju oddzielającym główną salę od sali bilardowej. Narada trwała 30 minut.
(Prof. Andrzej Stelmachowski tak relacjonował później w prasie przebieg tej narady: Lech Wałęsa powiedział, że "jest sytuacja taka, że ja bym się decydował, jeśli mi uwierzycie, na wyrażenie zgody na to, aby rozpocząć obrady >okrągłego stołu< nie warunkując wcześniejszego uznania >Solidarności<, natomiast żeby zgodzić się, by sprawy związkowe były wmontowane w obrady >okrągłego stołu<; tylko zakończenie obrad nie może odbyć się bez uwzględnienia spraw związkowych. Pewnych szczegółów nie mogą teraz podać, bo to by zaszkodziło tej sprawie".)
O godz. 20:30 delegacja "Solidarności" zasiadła ponownie za stołem w sali obrad. Lech Wałęsa oświadczył, że akceptuje komunikat strony rządowej z niewielką poprawką zaprezentowaną przez Tadeusza Mazowieckiego.
Godz. 20:40. Koniec spotkania.
____________________________________________
K. Dubiński - Magdalenka - Transakcja Epoki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz