Magdalenka 16 września 1988 r. [3/3]

S. Ciosek: Czy pan profesor Stelmachowski coś wymyślił?

A. Stelmachowski: Jestem zawsze przeciwko wszelkim monopolom.

S. Ciosek: Wyjściem jest zawsze komunikat techniczny. Muszę powiedzieć, że rozczarowuje to tych, którzy dziś oczekują na rezultaty naszych rozmów. Nie umiem się targować. Proponuję zmianę w tekście profesora Stelmachowskiego - postawmy kropkę przed zdaniem rozpoczynającym się:
"W tym...". Uruchomimy kanał Czyrek-Stelmachowski i inne. I będziemy próbowali dalej. Mamy przecież do wygrania wielkie sprawy. Panowie, mamy do wygrania sprawy dużo większe niż "Solidarność". Panie Tadeuszu, no, przyzwyczajmy społeczeństwo do wielkich rzeczy. Do "Solidarności" także, w przyszłości. Naprawdę mamy przed sobą wielkie sprawy.

L. Wałęsa: Proponuję komunikat techniczny i zawieszenie rozmów. Już trzecie spotkanie niczego nie daje.

S. Ciosek: To jest zaostrzenie stanowiska.

L. Wałęsa: Inaczej nie możemy postąpić.

M. Krajewski: To my ogłosimy odrębny komunikat i poinformujemy, że rozmowy z przedstawicielami nielegalnej "Solidarności" nie przyniosły żadnego rezultatu, niczego nie dały.

L. Wałęsa: To my oświadczymy, że wy odrzucacie, nie uznajecie pluralizmu związkowego i konwencji MOP.

R. Sosnowski: Ogłośmy komunikat wychodzący "w pół drogi": że związkowcy osobno omówią kwestie modelu ruchu związkowego.

L. Wałęsa: Jeśli będzie w tym komunikacie, że omówi się też kwestię istnienia "Solidarności" - to się zgadzamy.

T. Mazowiecki: Nie tak nerwowo, panowie.

R. Sosnowski: Możemy wycofać odrębny komunikat.

L. Wałęsa: To my wtedy wycofamy swoją wersję.

A. Stelmachowski: Można maleńki kompromisik? Proponuję tekst w takim brzmieniu: "Obrady >okrągłego stołu< będą poprzedzone rozmowami grupy związkowców zrzeszonych w OPZZ z Lechem Wałęsą i grupą działaczy solidarnościowych na temat dróg i warunków realizacji zasady pluralizmu związkowego".

S. Ciosek: Ha, ha, ha! Wy chytrusy! To nie przejdzie. Sam Wałęsa przejdzie, ale reszta nie.

Przedstawiciele OPZZ zgadzają się na sformułowanie "z Lechem Wałęsą", ale "grupę działaczy solidarnościowych" chcą zmienić na "grupę działaczy związkowych".

S. Ciosek: Panowie, musicie zrozumieć, że jesteśmy niewolnikami własnej bazy - członków partii. Każdy z nas jest niewolnikiem własnej bazy. To nie jest subiektywna nasza wola. My możemy chcieć - ale baza? Panie Tadeuszu?

T. Mazowiecki: My też jesteśmy związani poglądami naszej bazy.

S. Ciosek: Szkoda. Tak dobrze szło.

W. Frasyniuk: Nie szkodzi. Poczekamy, aż będą zmiany we władzach, to wtedy się przełamie.

S. Ciosek: Panie Frasyniuk, byłoby lepiej dla tych zmian, gdyby po dzisiejszym spotkaniu nie było komunikatu technicznego. Nie wie pan, co może nastąpić, jeśli wyjdziemy stąd z niczym.

L. Wałęsa: Poczekamy, to nie potrwa długo. Może aparatowi trzeba trzech miesięcy, żeby zrozumiał. Trzy miesiące, które wstrząsną krajem. I zmiany będą szybciej, niż się spodziewacie.

W. Frasyniuk: Takim okrągłym komunikatem, który nic nie mówi, sami się oszukujemy.

L. Wałęsa: Wychodzimy. Kontakty utrzymujemy przez profesora Stelmachowskiego i czekamy na opamiętanie ze strony naszych kolegów z OPZZ.

S. Ciosek: Może profesor Stelmachowski jeszcze raz przeczyta swoją ostatnią propozycję?

A. Stelmachowski: Czyta ponownie treść komunikatu.

A. Bodnar: Czy nie można by opuścić, na tym etapie, słowa "Solidarność?

A. Stelmachowski: No, przecież ci działacze skądś są! "Solidarnościowi" - choćby w cudzysłowie.

Cz. Kiszczak: Chodźmy na kolację, może nam się coś nasunie.

J. Merkel: Proponuje komunikat techniczny z dzisiejszych rozmów, a potem - osobno - wspólny OPZZ i "Solidarności".

Głosy: Co to da? Niczego to nie zmienia!

Cz. Kiszczak: Może zakończyć bez komunikatu? To też jest swoisty komunikat.

T. Mazowiecki: Miało być: "Rozmowy będą kontynuowane".

Cz. Kiszczak: Muszę lojalnie panów poinformować, że w najbliższym czasie nie ma szans na przegłosowanie tego słowa. Spotkamy się chyba też za dłuższy czas.

T. Mazowiecki: Rozstajemy się z przekonaniem, że należy działać na rzecz tego i w tym kierunku, żeby się spotkać.

S. Ciosek: To był pierwszy komunikat.

Cz. Kiszczak: Panowie, dużo tracicie. Nie chcę was agitować, ale tracicie bardzo dużo.

S. Ciosek: To, co się stanie dziś, jutro, w kierownictwie i w rządzie, jeśli wyjdziemy stąd z niczym, tego nie możemy przewidzieć. To nie jest kwestia zmian w kierownictwie. To kwestia bazy.

L. Wałęsa: Może tydzień bez komunikatu dobrze niektórym zrobi?

Cz. Kiszczak: Panowie, zamrażacie pewien proces.

L. Wałęsa: Odmrażamy "związkowy stół".

Cz. Kiszczak: Jeżeli rozstaniemy się dzisiaj z technicznym komunikatem, to rozstajemy się na długo.

S. Ciosek: Nie powiodło się. Negocjatorom się nie powiodło.

W. Frasyniuk: Ludzie chcą mieć efekty. Stół miał przynieść efekty.

Cz. Kiszczak: Miało nie być warunków.

W. Frasyniuk: My nie stawiamy warunków. Chodzi tylko o "Solidarność".

A. Stelmachowski: Chodzi tylko o doprecyzowanie jednego słowa.

Ks. A. Orszulik: Proponuje nową wersję komunikatu: "Uczestniczący w spotkaniu działacze postanowili spotkać się przy >okrągłym stole<".

Propozycja nie wywołuje zainteresowania. Zebrani milczą.

Ks. A. Orszulik: Wobec tego może powinniśmy przerwać nasze obrady. Spożyjmy dary boże ze stołu generała Kiszczaka i będziemy kontynuować.

A. Stelmachowski: Właściwie powinniśmy przyjąć taki komunikat:
"Działacze związkowi obu stron zebrali się, by postanowić, jak najskuteczniej dokopać rządowi".

S. Ciosek: Zapraszam, generale, na ostatnią wieczerzę. Jeśli się zgodzimy na ten komunikat, to rzeczywiście może to być nasza ostatnia wieczerza. Panowie, po kolacji wracamy czy nie?

Głosy: Wracamy.

Przerwa, godz. 18:45-20:30. Kolacja.

Po kolacji ożywione dyskusje kuluarowe w wąskich grupach. W pewnym momencie okazuje się, że zniknęli: gen. Czesław Kiszczak, Lech Wałęsa i Tadeusz Mazowiecki. Gospodarz Magdalenki zaprosił ich do saloniku na górze na rozmowę bez świadków. Trwała kilkadziesiąt minut.
Po godz. 20 w holu pojawił się Lech Wałęsa. Poprosił o udostępnienie sali, by mógł naradzić się z kolegami. Grupa solidarnościowa zebrała się w pokoju oddzielającym główną salę od sali bilardowej. Narada trwała 30 minut.
(Prof. Andrzej Stelmachowski tak relacjonował później w prasie przebieg tej narady: Lech Wałęsa powiedział, że "jest sytuacja taka, że ja bym się decydował, jeśli mi uwierzycie, na wyrażenie zgody na to, aby rozpocząć obrady >okrągłego stołu< nie warunkując wcześniejszego uznania >Solidarności<, natomiast żeby zgodzić się, by sprawy związkowe były wmontowane w obrady >okrągłego stołu<; tylko zakończenie obrad nie może odbyć się bez uwzględnienia spraw związkowych. Pewnych szczegółów nie mogą teraz podać, bo to by zaszkodziło tej sprawie".)
O godz. 20:30 delegacja "Solidarności" zasiadła ponownie za stołem w sali obrad. Lech Wałęsa oświadczył, że akceptuje komunikat strony rządowej z niewielką poprawką zaprezentowaną przez Tadeusza Mazowieckiego.



Godz. 20:40. Koniec spotkania.

____________________________________________
K. Dubiński - Magdalenka - Transakcja Epoki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz