Magdalenka 27 stycznia 1989 r. [1/4]

SPOTKANIE ROBOCZE W MAGDALENCE 27.01.1989., g. 11:30-22:15

Uczestnicy:
gen. Czesław Kiszczak, Stanisław Ciosek, Andrzej Gdula, Jan Janowski, Bogdan Królewski, Janusz Reykowski

Lech Wałęsa, Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Bronisław Geremek, Mieczysław Gil, Lech Kaczyński, Tadeusz Mazowiecki, Andrzej Stelmachowski

ks. bp Tadeusz Gocłowski, ks. Alojzy Orszulik

Krzysztof Dubiński, Kazimierz Kłoda


Cz.Kiszczak. Od poprzedniego spotkania roboczego w Wilanowie upłynęło sporo czasu. Uczestniczący wówczas w tych trudnych rozmowach podzielają zapewne pogląd, że mimo impasu, jaki się wtedy zarysował, potrafiliśmy się wznieść ponad wszelkie bariery i zahamowania dla dobra Ojczyzny. Dzięki temu rozmowy nie zostały zerwane. Jest w tym wielka zasługa Jego Ekscelencji bp. Tadeusza Gocłowskiego, którego koncyliacyjne intencje szczerze szanujemy, oraz twórczy dział ks. Alojzego Orszulika. Było to też zgodne z duchem patriotycznego stanowiska Jego Ekscelencji arcybiskupa Bronisława Dąbrowskiego. Czas po Wilanowie nie był stracony, lecz obfitowała w wydarzenia o wyjątkowej doniosłości politycznej. X Plenum KC PZPR udzieliło poparcia siłom reformatorskim, opowiedziało się za poszukiwaniem optymalnych rozwiązań pluralizmu politycznego i związkowego. Odpowiedzą było oświadczenie Krajowej Komisji Wykonawczej "Solidarności". Przyjmujemy je jako deklaracje konstruktywnego rozwiązywania problemów w duchu koncyliacji i consensusu w celu zawarcia porozumienia narodowego, którego wyrazem będą niekonfrontacyjne wybory do Sejmu. Towarzyszyły temu liczne oświadczenia i pozytywne gesty obu stron. Chcę podkreślić znaczenie szeregu wypowiedzi pana Lecha Wałęsy oraz fakt telewizyjnego spotkania Miodowicz-Wałęsa. Usunięte zostały więc główne przeszkody na drodze do "okrągłego stołu".
Postanowienia X Plenum KC PZPR są polskim historycznym eksperymentem i ich ewentualne niepowodzenie miałoby fatalne skutki nie tylko dla naszego narodu i państwa, ale i w wymiarze międzynarodowym.
Przystępując do rozmów z panem Lechem Wałęsą i jego towarzyszami w dniu 31 sierpnia 1988 roku w obecności Jego Ekscelencji bp. Jerzego Dąbrowskiego, mój kolega Stanisław Ciosek i ja szczerze dążyliśmy do stworzenia przesłanek do unormowania sytuacji w kraju i pojednania narodowego. Tą samą wolą kierować się będziemy w toku dalszych rozmów i negocjacji. Gdybyśmy nie byli głęboko przekonani, że porozumienie jest nie tylko konieczne, ale i możliwe - nie podjęlibyśmy się tej misji.
Dzisiejsze robocze spotkanie, poprzedzone licznymi konsultacjami, traktujemy jako ostatnie, otwierające drogę do pierwszego plenarnego posiedzenia "okrągłego stołu". Proponujemy, aby tematem naszej dyskusji i uzgodnień stały się następujące kwestie:
- tematyka zainteresowań "okrągłego stołu", w tym zwłaszcza kwestie dotyczące wyborów do Sejmu i zmian w systemie politycznym państwa oraz drogi stwarzające możliwość do tworzenia pluralizmu związkowego, w tym "Solidarności";
- tryb, harmonogram oraz skład uczestników "okrągłego stołu".

L.Wałęsa. Dziękuję za powitanie. Chciałem traktować treści Plenum jako zrozumienie spraw najważniejszych. Walka trwała o to, czy reformować kraj. Po X Plenum już to wygląda inaczej. Nie: czy reformować, ale jak i w jakiej kolejności? Również kwestia: kto będzie reformować? Obie strony w drodze zrozumienia powinny uszeregować tematy we właściwej kolejności. Proponuję swobodną dyskusję.

T.Mazowiecki. Zgłasza formalny wniosek, aby ustalić kolejność dyskutowanych spraw celem uniknięcia chaosu. Wolałby zacząć od drugiej sprawy - pluralizmu związkowego, ale pozostawia decyzję stronie rządowej.

Cz.Kiszczak. Zgoda. Sprawa "Solidarności" jako pierwsza.

S.Ciosek. Może zaczną goście?

T.Mazowiecki. Cieszymy się, że stanowisko X Plenum było "deklaracją intencji", na którą oczekiwaliśmy. Doceniamy znaczenie tej deklaracji. Skoro intencją władz jest legalizacja "Solidarności", możemy dzisiaj rozmawiać o tym, jak ją zalegalizować. Już nie: czy, lecz: jak?
Chcielibyśmy możliwie szybkiego rozpoczęcia procesu legalizacji "Solidarności", co wymagałoby uchylenia uchwały Rady Państwa. Chcemy odbudowy "Solidarności" jako całości, za jednym zamachem, a nie kolejno odbudowując struktury w zakładach. Obawiamy się, że proces polegający na zgłoszeniu tysięcy wniosków o rejestrację struktur zakładowych, a później ponadzakładowych, będzie konfliktogenny. Może to grozić konfliktem rejestracyjnym. Pamiętamy kryzys rejestracyjny w 1980 roku i nie chcemy jego powtórzenia. W napiętej obecnie sytuacji społecznej nie należy mnożyć konfliktów. Proces odbudowy "Solidarności" od góry to bezpieczny sposób rozwiązania sprawy. Oceniamy, że proces odbudowy "Solidarności" trwałby do końca bieżącego roku. Chcielibyśmy, aby odbyło się to przy zachowaniu spokoju na górze i na dole.
Czy panowie macie do nas pytania?

S.Ciosek. Jaki jest wasz stosunek do ustawy o związkach zawodowych?

L.Kaczyński. Nasze stanowisko określa pozostawanie na gruncie uznania konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy. Przyjmujemy za punkt wyjścia ustawę o związkach zawodowych, ale potrzebne są zmiany jej przepisów. Zmiany niezbyt duże, ale inaczej będą rodziły się problemy niedobre dla obu stron. Na przykład proces rejestracji "Solidarności" od dołu byłby niezwykle konfliktogenny, o czym mówił pan Mazowiecki. Tego chcielibyśmy uniknąć. Stąd potrzebna byłaby formuła rejestracji jednorazowej. Druga kwestia - to problem regionów. Utrzymanie regionalnej struktury związku wymaga zmiany w ustawie. Wiemy, że regiony to kwestia sporna, ale uważamy taką strukturę za korzystniejszą.

J.Reykowski. Prosi o uściślenie.

L.Kaczyński. Struktura branżowa jest strajkogenna, umacnia tendencje rewindykacyjne. Natomiast struktura regionalna bardziej odpowiada interesom kraju. Oczywiście rozumiemy wasze zastrzeżenia; nie chcemy w całości powtórzyć sytuacji z lat 80-81.
Ze zmianą przepisów ustawy o związkach zawodowych nie powinno być kłopotu. Przecież sprawa wspólnej reprezentacji związkowej, która znalazła się w stanowisku KC dotyczącym pluralizmu związkowego, także wymaga zmiany ustawy. Co do wspólnej reprezentacji: nie chcemy utracić tożsamości. Jesteśmy "Solidarnością" i chcemy nią pozostać. W takich kwestiach, jak rokowania w zakładzie pracy i w kraju, układy zbiorowe, regulaminy, kompetentna mogłaby być komisja międzyzwiązkowa. Natomiast inne sprawy, zwłaszcza obrona praw poszczególnych osób, stanowiłaby wyłączną domenę poszczególnych związków zawodowych.
Chcemy zastrzec, że jeśli inne strony rezygnują z koncepcji komisji międzyzwiązkowej, to my jesteśmy gotowi przedstawić inną formułę wspólnych rokowań.

Z.Bujak Trzeba rozstrzygnąć prawo do strajku. Aktualne przepisy są takie, że każdy strajk jest dzisiaj nielegalny.

S.Ciosek. Jak widzicie możliwość rozwiązań tymczasowych, bo przebudowa ustawy o związkach zawodowych wymaga czasu?

L.Wałęsa. Dajcie ciche przyzwolenie, przymknijcie oko, a ustawę będziemy ciągnąć. Oczywiście, musi być z obu stron zrozumienie.

S.Ciosek. Relacjonuje swoje spotkanie z aktywem OPZZ. Oni chcą żeby "Solidarność" przeszła tę samą drogę co OPZZ, odbudowując swoje struktury od samego dołu.

L.Wałęsa. To powtórzmy scenariusz z drugiej strony; niech OPZZ zostanie rozwiązane i zepchnięte do podziemia. Przestańmy żartować z kraju.

L.Kaczyński. Jeśli nie zostanie zrealizowany wariant jednorazowej legalizacji "Solidarności", to przez długi czas strona rządowa nie będzie miała partnera.

L.Wałęsa. Uruchommy propagandę roztropną. Pozwólmy panu Tadeuszowi na błyskawiczne odtworzenie "Tygodnika Solidarność".

A.Gdula. Wiele rzeczy wiąże nam ręce. Podzielona jest reakcja bazy partyjnej, która zarzuca nam wyprzedaż interesów socjalizmu. Mamy duże trudności z OPZZ. Ich wczorajsze stanowisko oraz dzisiejsza nieobecność ich przedstawicieli przy tym stole nie jest grą pozorów. To fakt polityczny, z którym musimy się liczyć. Wreszcie istniejące uwarunkowania prawne nie powinny być lekceważone.
Uważam, że musi nas cechować daleko idące umiarkowanie. Cel naszych dyskusji - to consensus w kwestii niekonfrontacyjnych wyborów, po których rozpocznie się proces legalizacji "Solidarności".

L.Wałęsa. Musimy wiedzieć i rozumieć bariery, ale nie możemy zakładać ani budować nowych.

T.Mazowiecki. Rozumiemy w całej pełni iunctim pomiędzy legalizacją "Solidarności" a wyborami. Ale nie możemy wejść w układ wcześniej, niż odzyskamy gwarancje istnienia "Solidarności". Dyskutujmy o ramach i dopinaniu "okrągłego stołu". Jego wyniki pozwolą na dokonanie zmiany uchwały Rady Państwa i legalizację "Solidarności". Zdecydowanie chcemy, by nastąpiło to jednym aktem prawnym. Co do argumentacji OPZZ, to jest ona historycznie przestarzała. Jeśli mamy tworzyć nowy rozdział, to odłóżmy przeszłość i nie fundujmy sobie karty konfliktowej. Macie kłopoty z OPZZ, ale to wasze zmartwienie. Partia popierała ogniwa OPZZ, więc niech je teraz przekona do koncepcji dialogu. Chcemy jednorazowego aktu również w waszym interesie. Jeśli będzie to proces oddolny i powolny, to na dole musimy się liczyć z oporem aparatu partyjnego. To jest wyjątkowa konfliktogenność.

B.Geremek. Mówię otwarcie: "Solidarność" jest zainteresowana przeciąganiem sprawy. Dla nas powolność procesu nie jest groźna, nie konfliktuje bazy, daje też czas na rodzenie się i dojrzewanie nowej kadry związkowej. Próbujmy jednak nie myśleć osobno o interesie każdej ze stron. Szukajmy drogi pogodzenia tych interesów. Zapewniam, że tworzenie struktur związkowych od dołu nie leży w interesie kraju.

S.Ciosek. Szczerość za szczerość. My widzimy globalny interes kraju inaczej. Proces powstania "Solidarności" powinien być czymś co zakończy konflikt społeczny, a nie otworzy jego nowy etap. Fundamentem wszystkiego, o czym rozmawiamy, są sprawy materialne, ewentualność konfliktu na tle ekonomicznym; trzeba zawrzeć umowę społeczną, w której określimy intencje co do reformowania gospodarki i pozycji ruchu związkowego. Jako finał "okrągłego stołu" widzimy uzgodnienie kompromisu socjalnego, zaniechanie stosowania strajków i rozpoczęcia procesu tworzenia "Solidarności". Gdybyśmy uzgodnili kwestie powstrzymania strajków rewindykacyjnych, to mielibyśmy legitymację do załatwienia spraw związkowych. Ale my tę kolejność widzimy tak: akt formalny dobudowujący "Solidarność" po uzgodnieniu kwestii pokoju socjalnego. Zrozumcie nas, my już przekroczyliśmy Rubikon. Nie zamierzamy się cofać, ale przebudowa ustawy o związkach zawodowych wymaga długiego czasu.

L.Wałęsa. Nie możemy złożyć deklaracji gwarancji strajkowych, jeśli nie mamy organizacji, która by potrafiła hamować rewindykacje. Nie chcemy szantażować strajkiem, ale jesteśmy bardziej odpowiedzialni niż koledzy z OPZZ i gwarancji dać nie możemy.

J.Reykowski. Prosi o sprecyzowanie, jak przejść od deklaracji, że "Solidarność" zapewni stabilizację nastrojów w zakładach, do jej realizacji. Jaki mechanizm gwarantowałby bezpieczeństwo partnerów?

L.Wałęsa. Możemy w tym kierunku pracować i rozumować, ale gwarancji dać nie możemy. Możemy tak napisać, ale to niczego nie da. Mogą to gwarantować różne instytucjonalne formy, ale też nie w stu procentach.

B.Geremek. Proponuje, aby deklaracja pokoju społecznego była traktowana jako zobowiązanie do zaniechania działań zakłócających spokój.

W.Frasyniuk. Gwarancją zapewnienia spokoju jest szybkie utworzenie "Solidarności". Brak otwarcia w tej kwestii zwiększa ciśnienie i podsyca napięcia. Chcemy rejestracji odgórnej, jednorazowej i trzeba stworzyć tymczasowe przepisy, które to umożliwią. Panowie boicie się swojej bazy. My też boimy się bazy, zwłaszcza niedoświadczonych działaczy, takich, którzy stali się działaczami pięć po dwunastej. Oni nie znają stanu wojennego, nie nadstawiali głów, a teraz licytują się radykalizmem.

B.Królewski. Ustawa o związkach zawodowych jest faktem i trzeba się z tym liczyć. Tymczasowe przepisy - to nie jest dobre rozwiązanie. Może precyzyjniej ustalmy kształt umowy społecznej?

T.Mazowiecki. Dogadajmy się w kwestii spraw bezpieczeństwa socjalnego. Nie chcemy dziś od tego ciekać, ale widzimy to jako bardzo trudny problem. Może trzeba go przepracować przy "małym" stole? Dopiero program oparcia pokoju społecznego na konkretnych rozwiązaniach mógłby nas przybliżyć do celu. Dziś tego nie dogadamy, możemy tylko złożyć deklarację.

M.Gil. W Hucie im. Lenina działa komitet organizacyjny "Solidarność". Jego działalność stanowi dowód, że "Solidarność" może i potrafi stabilizować sytuację. Jesteśmy pogotowiem gaszącym strajki i konflikty. Problem pokoju społecznego to także problem źródeł konfliktów. Uważam, że powinna być zachowana równoległość gwarancji spokoju i procesu likwidowania przyczyn napięć społecznych.

A.Gdula. Jedną z najtrudniejszych spraw jest wypracowanie dróg tworzenia "Solidarności". Jeżeli rozmawiamy z wami jako zwartą delegacją, a nie tylko z noblistą Lechem Wałęsą, to znaczy, że rozumiemy potrzebę organizacyjnej tożsamości "Solidarności". Ale nie da się przeprowadzić kosmetyki ustawy o związkach. Nie byłoby także słuszne stworzenie doraźnego aktu prawnego niższej rangi. Na dzisiaj możliwe jest to, co mówi ustawa związkowa oraz prawo o stowarzyszeniach. Nie możemy działać poza granicami prawa. Jak wy to widzicie?

T.Mazowiecki. Przecież konieczność zmiany ustawy wynika z waszego stanowiska. Wniosek o wspólną reprezentację automatycznie zakłada zmianę ustawy. Przy tej okazji mogłaby być jeszcze jedna zmiana, umożliwiająca odgórną rejestrację.

A.Stelmachowski. Co do kwestii umożliwienia odgórnej rejestracji: nie wymaga to wielkiego zachodu. Mogłaby to być krótka ustawka: "Znosi się art. ...". Inne kwestie, jak regulacje prawne dotyczące strajków, układów między organizacjami związkowymi mogą być dopracowywane i dyskusje mogą toczyć się długo.
Jeśli chodzi o porozumienie dotyczące spokoju społecznego, to muszę przypomnieć dwie grupy społeczne, które pominięte zostać nie mogą. Rolnicy i studenci. Przy rolnikach jest pełna blokada. Jeśli nie uzyskają możliwości organizowania się, to z porozumienia może nic nie wyjść. Trzeba to uwzględnić. W kwestii studentów: ich problem może znaleźć rozwiązanie przy ustawie o stowarzyszeniach. Jest tu consensus. Ale propaganda oficjalna, agresywnie i tendencyjnie atakująca NZS, świadczy, że nie ma akceptacji politycznej swobody zrzeszania się studentów.

S.Ciosek. Nie ma akceptacji. Mówię to jako reprezentant ZSP.

B.Królewski. Sprawy rolnicze i problemy wsi są bardzo ważne. Zjednoczone Stronnictwo Ludowe widzi je i dąży do ich rozwiązywania. Trzeba wrócić do ustawy o związkach rolników i organizacjach rolniczych i na tej drodze szukać sposobów rozstrzygnięć.

Z.Bujak. Ja jeszcze raz chcę powiedzieć, że dla nas koncepcja odbudowy "Solidarności" od dołu naprawdę jest korzystna. Pasuje nam. Czas gra na naszą rzecz. Uznaliśmy, że dla panów może być to nie do przyjęcia i dlatego wystąpiliśmy z koncepcją jednorazowej rejestracji.

Cz.Kiszczak. Proponuję zamknąć dyskusję na ten temat następującym sformułowaniem: "Po uzgodnieniu formuły umowy społecznej wystąpimy do Rady Państwa o zmianę ustawy o związkach zawodowych i przy >okrągłym stole< określimy termin rozpoczęcia tworzenia >Solidarności<".

T.Mazowiecki. Kto będzie podmiotem umowy społecznej?

Cz.Kiszczak. Sygnatariusze "okrągłego stołu".

Formuła gen. Kiszczaka zostaje przepisana na maszynie i rozdana uczestnikom. Po krótkiej wymianie zdań zostaje przyjęta.

____________________________________________
K. Dubiński - Magdalenka - Transakcja Epoki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz